W sprawie przyszłości polskiego górnictwa.

O Ś W I A D C Z E N I E

w sprawie przyszłości polskiego górnictwa.

Polskie zasoby węgla kamiennego należą do największych na świecie i wynoszą według Państwowego Instytutu Geologicznego powyżej 48 mld ton, z czego zasoby złóż zagospodarowanych stanowią 39,7% zasobów bilansowych i wynoszą ponad 19 mld ton. Posiadamy także duże złoża węgla brunatnego, które szacowane są na ponad 22,5 mld ton. Nasze kopalnie wydobyły w 2013 roku około 77 mln ton węgla kamiennego, z czego 10,6 mln ton wywieziono za granicę (w tym czasie eksport wzrósł o 3,2 mln ton), natomiast resztę sprzedano na rynku krajowym. Głównymi odbiorcami polskiego węgla w 2013 roku były: Niemcy (3,5 mln ton), Czechy (1,6 mln ton), Austria (770 tys. ton), Słowacja (650 tys. ton), Wlk. Brytania (650 tys. ton), Dania (550 tys. ton), a także Maroko (360 tys. ton) i Turcja (200 tys. ton). Przy obecnym poziomie konsumpcji w Polsce, węgla wystarczy nam jeszcze na wiele lat. Dlatego będzie on przez długi czas naszym najważniejszym surowcem strategicznym. Obecnie zaspokaja 88% zapotrzebowania energetycznego Polski. W 2012 roku z węgla kamiennego wyprodukowano 53% energii, natomiast z węgla brunatnego 35%. Poza tym należy dodać, że w samym tylko górnictwie węgla kamiennego w 2013 roku zatrudnionych było 106,7 tys. osób, a cała branża wydobywcza generuje wiele tysięcy dodatkowych miejsc pracy w firmach, które pracują na jego potrzeby.

Pomimo zwiększonego popytu na węgiel, można jednak zauważyć, że w ostatnich latach następuje wyraźny spadek wydobycia tego surowca w polskich kopalniach, co pociąga za sobą obniżenie rentowności naszych zakładów wydobywczych, spadek zatrudnienia i zmniejszenie nakładów inwestycyjnych. Wiąże się to z rosnącym niekontrolowanym importem tego surowca, którego tylko w 2013 roku sprowadzono do Polski 10,8 mln ton, w tym z Rosji 6,6 mln ton, Czech 1,6 mln ton i Ukrainy 1 mln ton. Ignorowanie przez polski rząd wielkiej skali importu spowodowało, że na kopalnianych zwałowiskach zalegają ogromne ilości węgla, którego nie można sprzedać. W tej sytuacji kopalnie tracą płynność finansową, wstrzymują wydobycie i wysyłają górników na przymusowe urlopy. Kolejnym czynnikiem wywierającym negatywny wpływ na kondycję polskiego górnictwa jest brak właściwej koncepcji funkcjonowania sektora wydobywczego i energetycznego, a także niedostateczny nadzór właścicielski nad spółkami węglowymi. Jednak podstawowym problemem jest uległość polskiego rządu wobec dyktatu Unii Europejskiej, która narzuciła nam nadmierne ograniczenia w ramach lansowanej przez biurokratów z Brukseli tzw. polityki klimatycznej. Oprócz tego prowadzona jest od wielu lat wzmożona kampania propagandowa przeciwko wykorzystywaniu w Polsce węgla kamiennego, jako surowca do wytwarzania energii elektrycznej i cieplnej, w którą zaangażowane są znaczne siły i środki. Wyjątkowo niepokojące są również przypadki eliminowania węgla, jako paliwa w gospodarstwach domowych oraz działania resortu środowiska zmierzające do wprowadzenia zakazu opalania pieców węglem.

Dalsze bagatelizowanie przez rząd tych groźnych tendencji, w konsekwencji doprowadzi do pogłębienia się kryzysu w górnictwie, bankructwa i likwidacji wielu kopalń, ogromnego wzrostu bezrobocia i zapaści gospodarczej Śląska, który jest jednym z najbardziej uprzemysłowionych rejonów naszego kraju. Zagłada górnictwa zagrozi też bezpośrednio bezpieczeństwu energetycznemu Polski, ponieważ niszcząc naszą samowystarczalność energetyczną uzależnimy się od importu energii. Zagrożeniem dla polskiej suwerenności jest szczególnie import węgla z Federacji Rosyjskiej, który wypiera z rynku polski surowiec, a jego dostawy, podobnie jak gazu i ropy, obciążone są przecież wielkim ryzykiem politycznym. Podobnie jest z fanaberiami brukselskich biurokratów, którzy lansując na siłę rozwiązania zmierzające do całkowitej likwidacji energetyki węglowej, doprowadzą do ogromnego deficytu energii w Polsce i radykalnego wzrostu jej ceny dla przemysłu, jak również dla odbiorców indywidualnych. Obniży to konkurencyjność krajowych przedsiębiorstw i znacznie podroży koszty życia polskiego społeczeństwa.

Liga Obrony Suwerenności uważa, że zasoby węgla są naszym największym bogactwem energetycznym, a górnictwo jest jedną z kluczowych gałęzi przemysłu i od jego kondycji zależy sytuacja całej polskiej gospodarki. Dlatego domagamy się odrzucenia unijnego pakietu klimatyczno-energetycznego, a także prowadzenia własnej polityki klimatycznej uwzględniającej polskie uwarunkowania społeczno-gospodarcze i bezpieczeństwo energetyczne naszego kraju. Naszym zdaniem można realizować cele ekologiczne i klimatyczne bez eliminacji węgla kamiennego, jako źródła energii, chociażby inwestując w nowoczesne technologie ograniczające emisję dwutlenku węgla do atmosfery, a także poprzez szersze wykorzystanie możliwości zgazowania węgla na potrzeby chemii czy energetyki, co mogłoby również przyczynić się do zmniejszenia importu rosyjskiego gazu. Domagamy się także zniesienia akcyzy na wydobywany w kraju węgiel oraz wprowadzenia podatku importowego od surowca sprowadzanego do Polski spoza Unii Europejskiej, jak również stworzenia długoterminowej strategii funkcjonowania całego sektora energetycznego, która zapewni bezpieczeństwo energetyczne kraju w oparciu o polski węgiel. Uważamy ponadto, że wskazanym jest także podjęcie energicznych działań zmierzających do stworzenia grup kapitałowych łączących spółki zajmujące się wydobyciem węgla kamiennego z energetyką.

Liga Obrony Suwerenności wyraża również swoje zdecydowane poparcie dla postulatów górniczych związków zawodowych, które w przeciwieństwie do obecnego rządu dostrzegają potrzebę dbania o polskie interesy narodowe i dobro obywateli. Czas skończyć z ignorancją, marnotrawstwem i niekompetencją rządzących! Dość władzy szkodników!

Gdańsk, dn. 9 czerwca 2014 roku.

Przewodniczący

Ligi Obrony Suwerenności

Wojciech Podjacki

[Sassy_Social_Share]

W sprawie sprzeciwu wobec wyprzedaży polskiej ziemi obcokrajowcom.

O Ś W I A D C Z E N I E

w sprawie sprzeciwu wobec wyprzedaży polskiej ziemi obcokrajowcom.

1 maja 2016 roku upłynie termin obowiązywania ograniczeń administracyjnych na zakup polskiej ziemi i lasów przez obcokrajowców. Obecnie zasady obrotu ziemią z udziałem podmiotów zagranicznych reguluje ustawa z 24 marca 1920 roku o nabywaniu nieruchomości przez cudzoziemców, która warunkuje nabycie ziemi rolnej przez podmioty zagraniczne od tego, czy „nabycie nieruchomości przez cudzoziemca nie spowoduje zagrożenia obronności, bezpieczeństwa państwa lub porządku publicznego, a także nie sprzeciwiają się temu względy polityki społecznej i zdrowia społeczeństwa”. Musi on również wskazać na okoliczności, które potwierdzają jego więzi z Rzeczpospolitą Polską. Po spełnieniu tych wymogów zakup ziemi przez obcokrajowca może dojść do skutku za zgodą Ministra Spraw Wewnętrznych.

Unijne przepisy, które 1 maja 2016 roku zaczną obowiązywać również w Polsce, dopuszczają swobodny obrót ziemią w obrębie wspólnoty. Pomimo tego, że powyższe uregulowania funkcjonują już od dawna na obszarze tzw. starej Unii, wszystkie państwa zrzeszone w Unii Europejskiej, a zwłaszcza: Francja, Niemcy, Austria, Dania i Holandia, chronią swój stan posiadania ziemi, a w ich prawie istnieją ograniczenia w jej obrocie. W konsekwencji stan faktyczny odbiega od normatywnego, a przy nabywaniu ziemi premiowani są rolnicy z danych krajów. Utrudnia to nabywanie prawa własności ziemi zagranicznym osobom fizycznym i prawnym, zainteresowanym przemysłową gospodarką rolną oraz przeciwdziała skupowaniu ziemi w celach spekulacyjnych przez osoby niezainteresowane prowadzeniem działalności rolniczej. Poza potencjalnie łatwą dostępnością, kolejnymi czynnikami, które decydują o atrakcyjności polskich gruntów dla cudzoziemców są: ich niska degradacja, kilkakrotnie niższa cena w porównaniu do krajów tzw. starej Unii oraz przewaga finansowa podmiotów zagranicznych, która czyni je bezkonkurencyjnymi. W takiej sytuacji polska ziemia może stać się przedmiotem dużego zainteresowania nabywców z bogatszych krajów Unii Europejskiej.

Polityka wielu krajów europejskich sprzyja zachowaniu tradycyjnej struktury wsi. Idą za tym inwestycje mające ułatwić życie na wsi i zapobiec odpływowi ludności do miast, a także ułatwienia komunikacyjne. Tymczasem polskie władze od wielu lat realizują politykę wycofywania się z obszarów wiejskich, czego przejawem są: likwidacja szkół, urzędów, połączeń kolejowych i autobusowych oraz niedoinwestowanie infrastrukturalne i zaniedbania w obszarze komunikacyjnym, co utrudnia życie na wsi i skłania do migracji do aglomeracji miejskich. Polityka rządu Donalda Tuska odbiega więc od praktyki obserwowanej w innych krajach europejskich. Po wyprzedaży polskiego przemysłu, to właśnie ziemia i lasy są naszym podstawowym majątkiem narodowym. Doświadczenia historyczne uczą, że o potencjale narodu decyduje zachowany w jego rękach majątek. Za to pierwszym krokiem do wynarodowienia i ubezwłasnowolnienia jest pozbawienie go własności i ziemi. Polski przemysł można odbudować, bowiem należy do dóbr, o których sile decyduje inicjatywa obywateli. Ziemia zaś jest dobrem, którego ilość jest ograniczona. Ponadto rodzinne gospodarstwa rolne są ważną dziedziną polskiej gospodarki, ponieważ na wsi mieszka około 39% Polaków, a liczba pracujących w rolnictwie indywidualnym według Powszechnego Spisu Rolnego z 2010 roku wynosi ponad 4,5 mln osób.

Do rozdysponowania w Zasobach Własności Rolnej Skarbu Państwa pozostało jeszcze około 1,8 mln ha ziemi. Natomiast od pewnego czasu można zaobserwować zjawisko nasilonego nabywania polskiej ziemi przez podmioty zagraniczne, które wchodzą w jej posiadanie legalnie, za zgodą MSW, poprzez lokowanie kapitału w polskich spółkach, które są tylko nominalnymi właścicielami ziemi, na co nie potrzeba zgody organów administracyjnych; oraz nielegalnie, za pośrednictwem polskich obywateli, którzy faktycznie nią nie dysponują. Ponadto polska ziemia jest obiektem działań spekulacyjnych nastawionych na jej skup z zamiarem późniejszej odsprzedaży cudzoziemcom. Tolerowanie przez rząd takich praktyk doprowadzi w przyszłości do tego, że polscy rolnicy zostaną pozbawieni nie tylko możliwości rozbudowy gospodarstw, ale również milionów euro dotacji unijnych.

MSW ocenia stan posiadania ziemi przez obcokrajowców jako stosunkowo niewielki. Najwyższa Izba Kontroli wykazała jednak, że oficjalne dane resortu są kilkakrotnie zaniżone w stosunku do stanu faktycznego. Prawdziwe rozmiary tego procederu poznamy zapewne dopiero w 2016 roku, ponieważ MSW nie posiada obecnie pełnych danych o skali nabywania polskich gruntów przez cudzoziemców, co wynika z luki w przepisach, które nie zobowiązują spółek kontrolowanych przez obcokrajowców do składania informacji o posiadanych gruntach. Odpowiedzialna za sprzedaż państwowej ziemi Agencja Nieruchomości Rolnych również nie monitoruje występujących na rynku wtórnym procesów koncentracji gruntów w rękach podmiotów zagranicznych.

Liga Obrony Suwerenności opowiada się za tym, aby polska ziemia pozostała w polskich rękach. W naszej opinii polskie władze powinny wzorem innych państw europejskich wprowadzić ograniczenia w obrocie ziemią rolną, a naszym rodzimym rolnikom przyznać preferencyjne warunki jej nabywania, z prawem pierwokupu włącznie. Ziemia będąca w Zasobach Własności Rolnej Skarbu Państwa powinna być przeznaczona wyłącznie na rzecz polskich rolników indywidualnych zamierzających powiększyć swoje gospodarstwa rodzinne, które zgodnie z Konstytucją RP są podstawą ustroju rolnego w Polsce. Dlatego Liga Obrony Suwerenności popiera słuszne protesty rolników domagających się usunięcia szkodliwych patologii w gospodarowaniu gruntami pozostającymi w gestii Agencji Nieruchomości Rolnych i objęcia szczególną kontrolą procesu nabywania państwowej ziemi rolnej, a także będącej w obrocie na rynku wtórnym.

Gdańsk, dn. 8 maja 2014 roku.

Przewodniczący

Ligi Obrony Suwerenności

Wojciech Podjacki

[Sassy_Social_Share]

W sprawie udzielenia poparcia dla postulatów związków zawodowych.

O Ś W I A D C Z E N I E

w sprawie udzielenia poparcia dla postulatów związków zawodowych.

Dobre rządy charakteryzują się dbałością o interesy narodowe i rozwój państwa oraz troską o pomyślność obywateli. Dobry gospodarz dba o stan swojego majątku i kondycję pracowników, ponieważ przynoszą mu stale wymierne korzyści będące podstawą jego egzystencji. Tymczasem w Polsce dzieje się źle, bowiem nie mamy dobrego gospodarza, a rząd zachowuje się jak syndyk masy upadłościowej, który za łapówkę gotów jest wyprzedać spekulantom resztki majątku narodowego. Rośnie bezrobocie i emigracja zarobkowa wśród Polaków, narasta wyzysk ekonomiczny pracowników, likwiduje się tysiące przedsiębiorstw, rośnie dziura budżetowa i dług publiczny. Jednocześnie wzrastają zyski zagranicznych koncernów i powiększa się armia biurokratów żyjących na koszt podatników, których za rządów Donalda Tuska przybyło ponad 100 tysięcy. W sytuacji, gdy miliony Polaków pozbawionych jest pracy i środków do życia, jedynie rządząca klasa pasożytnicza ma się dobrze. Podnoszą sobie diety i pensje, rozdzielają wysokie premie i opływają we wszelkie luksusy. Naród zaś karmią kłamliwą propagandą i żenującym spektaklem politycznym. Natomiast prawda jest taka, że politycy rządzącej koalicji PO-PSL nie mają w ogóle pojęcia jak poprawić sytuację naszego kraju i jak wydobyć nas z kryzysu, w którym, wbrew ich obłudnym zapewnieniom, coraz bardziej się pogrążamy.

Arogancja premiera Tuska i jego otoczenia jest policzkiem wymierzonym całemu społeczeństwu, bowiem zamiast przyznać się do błędów i złożyć dymisję, rządzący kurczowo trzymają się swoich „stołków”, ciągnąc z tytułu udziału we władzy krociowe zyski. Nie rządzą, lecz bawią się naszym kosztem, załatwiają sobie ciepłe posadki w Brukseli, pomnażają prywatne fortuny i uprawiają kreatywną księgowość, czego przykładem jest nowelizacja tegorocznego budżetu zwiększająca deficyt o 16 mld zł. Politycy od wielu lat wycierają sobie gęby frazesami o patriotyzmie i wrażliwości na potrzeby obywateli, jednak nie uczynili nic, co świadczyłoby o tym, że mają w tym względzie szczere zamiary. Zamiast tego notorycznie lekceważą głos społeczeństwa, odmawiając mu prawa do wypowiedzenia się w drodze referendum w ważnych dla nas wszystkich kwestiach. Dzieje się tak dlatego, że marzeniem słabnącej władzy jest to, aby Polacy byli bezczynni i najwyżej raz na cztery lata na nią zagłosowali. Stąd też biorą się ciągłe manipulacje i ograniczanie wolności słowa, ponieważ narastająca krytyka rządzących podkopuje podstawy funkcjonowania tego patologicznego systemu.

Liga Obrony Suwerenności uważa, że władzom państwowym powinno przyświecać dobro całego społeczeństwa. Naszym zdaniem rząd musi mieć przekonanie, że pracownik jest podmiotem jego działania, a nie przedmiotem wyzysku ekonomicznego dla nieuczciwych pracodawców i pazernych zagranicznych koncernów. Politycy nie robią żadnej łaski społeczeństwu, które wymaga od nich, aby dobrze rządzili, w jego najlepiej pojętym interesie. Dlatego, że Naród Polski jest ich pracodawcą i posiada pełne prawo do tego, aby wysłać wszystkich skorumpowanych i nieudolnych polityków na bezrobocie bez prawa do zasiłku.

Liga Obrony Suwerenności wyraża pełne poparcie dla słusznych postulatów podnoszonych przez związki zawodowe, z NSZZ „Solidarność” na czele, w sprawach dotyczących: zmiany konstytucji w obszarze referendum krajowego, aby było ono obligatoryjne; przywrócenia wieku uprawniającego do przejścia na emeryturę do poprzedniego poziomu, dla kobiet 60 i mężczyzn 65 lat, z dobrowolnością dłuższej pracy; a także uchylenia ustawy o elastycznym czasie pracy. Jednocześnie wzywamy wszystkich Polaków, aby się zjednoczyli przeciwko władzy, która depcze nasze prawa i naszą godność. Dość już lekceważenia społeczeństwa! Dość władzy szkodników! Praca i godne życie należą się wszystkim Polakom, a nie tylko wybranym!

Gdańsk, dn. 30 sierpnia 2013 roku.

Przewodniczący

Ligi Obrony Suwerenności

Wojciech Podjacki

[Sassy_Social_Share]

W sprawie sytuacji w polskich stoczniach.

O Ś W I A D C Z E N I E

w sprawie sytuacji w polskich stoczniach.

Liga Obrony Suwerenności wyraża sprzeciw wobec działań rządu PO-PSL oraz Komisji Europejskiej, zmierzających do ograniczenia produkcji, a w efekcie likwidacji polskich stoczni. Destrukcyjne działania kolejnych ekip rządowych oraz brak realnego planu rozwoju przemysłu stoczniowego nie są niczym nowym. Komisja Europejska bezpardonowo wykorzystuje obecną sytuację, jako pretekst, za którym kryją się prawdziwe intencje jej działań. A są nimi oczywiście interesy zagranicznych koncernów, które bezpośrednio skorzystają na likwidacji polskich stoczni. Stąd wzięło się absurdalne żądanie ograniczenia produkcji w naszych stoczniach, jako warunek zatrzymania przez nie pomocy finansowej otrzymanej z budżetu państwa.

Sytuacja w polskich stoczniach przedstawia się bardzo dramatycznie, szczególnie w świetle żenującej i bezczelnej postawy rządu Donalda Tuska, który z jednej strony ustami ministra Grada mówi wprost, że winę za sytuację Stoczni Gdańskiej ponoszą sami stoczniowcy! Z drugiej zaś ulega wszelkim sugestiom Komisji Europejskiej uderzającym w nasze rodzime przedsiębiorstwa. Wysoce wątpliwa jest również wysokość udzielonej pomocy publicznej, wymienianej przez członków KE, której nie potwierdzają żadne dokumenty ani niezależne audyty. Należy więc zadać pytanie: Jak to możliwe, że rękoma „naszych” władz Unia Europejska dokonuje faktycznej likwidacji polskiego przemysłu stoczniowego?

Jak widać nie liczy się wysiłek dziesięcioleci pracy włożonej w budowę tak ważnego sektora gospodarki narodowej, będącego nie tylko powodem do dumy dla każdego Polaka, ale stanowiącego źródło utrzymania dla wielu tysięcy rodzin stoczniowców oraz firm kooperujących. Dla rządzących polityków liczy się tylko obcy interes. Na terenie rozkradanej Stoczni Gdańskiej ma natomiast powstać Europejskie Centrum Solidarności, mające być pomnikiem chwały ludzi walczących o wolność i demokrację. W rzeczywistości będzie ono jedynie pomnikiem hańby oraz symbolem pogardy dla wszystkich Polaków, którzy walczyli o niepodległość naszej Ojczyzny.

Liga Obrony Suwerenności wyraża swoje pełne poparcie dla stoczniowców oraz wszelkich działań mających na celu powstrzymanie ludzi zmierzających do rozgrabienia majątku polskich stoczni.

Gdańsk, dn. 7 lipca 2008 roku.

Przewodniczący

Ligi Obrony Suwerenności

Wojciech Podjacki

[Sassy_Social_Share]