37. Rocznica Porozumień Sierpniowych

W dniu 31 sierpnia 2017 roku odbyły się w Gdańsku obchody upamiętniające 37. rocznicę podpisania Porozumień Sierpniowych w 1980 roku. W uroczystościach wzięła udział delegacja Ligi Obrony Suwerenności pod kierownictwem Przewodniczącego Wojciecha Podjackiego.

Obchody rozpoczęto o godz. 17.00 nabożeństwem odprawionym przez abp Sławoja Leszka Głódzia w Bazylice św. Brygidy. Metropolita gdański w wygłoszonej homilii przypomniał, że Polacy wielokrotnie wypowiadali swoje „nadzieje, a także pragnienia, aby Polska była Polską, świadomą swej godności i swej dziejowej drogi. Niewyczekującą pokornie w przedpokojach wielkich salonów państw i mocarstw, niekłaniającą się okolicznościom. Niepodległą – idącą swoimi drogami w imię Pana”. Arcybiskup ocenił krytycznie dotychczasowe poczynania polityków, którzy, mając „zaczadzone umysły liberalizmem”, dopuszczali się rabunkowej wyprzedaży majątku narodowego i marginalizowali robotników, traktując ich często, jako „masę upadłościową” w likwidowanych zakładach. Przypomniał też, że w przeszłości wielokrotnie proponowano, aby „odesłać sztandary Solidarności do muzeum”. Upomniał się również u nowej władzy o realizację jej obietnic wyborczych dotyczących wprowadzenia wolnych od pracy niedziel, czego oczekują setki tysięcy polskich rodzin, które nie mogą normalnie funkcjonować.

Po mszy św. uformowano pochód, który przeszedł ulicami Gdańska pod Pomnik Poległych Stoczniowców i bramę nr 2 Stoczni Gdańskiej, gdzie złożono wiązanki kwiatów. W obchodach wzięło udział kilka tysięcy osób, które na tę okoliczność przyjechały z różnych zakątków Polski.

Tegoroczne uroczystości upamiętniające rocznicę Porozumień Sierpniowych odbywały się w atmosferze skandalu, ponieważ KOD zarejestrował wcześniej swoją imprezę na Placu Solidarności i próbował uniemożliwić realizację obchodów zaplanowanych przez NSZZ Solidarność, które co roku odbywają się w tym symbolicznym miejscu. Warcholstwo zwolenników upadłej koalicji zostało jednak poskromione decyzją wojewody, który cofnął im zgodę na manifestowanie. Dlatego przenieśli się przed budynek Europejskiego Centrum Solidarności, gdzie urządzili sobie happening, podczas którego przemawiali Wałęsa i Frasyniuk. Były prezydent dolał też przysłowiowej „oliwy do ognia” zapowiadając, że rozważa akcję, która miałaby doprowadzić do odebrania Związkowi nazwy „Solidarność”, do czego podobno potrzebuje miliona podpisów. Jak widać na niektóre przegrzane głowy przydałby się kubeł zimnej wody, bo ten bełkot nikomu nie służy, a świadczy tylko o upośledzeniu umysłowym osobnika, który wygłasza takie bzdurne pomysły.

[foogallery id=”23349″]